Wydany w 2011 sequel kultowego Airline Tycoona z 1998 roku sprostał oczekiwaniom jego wygłodzonych fanów. Idea, by niezupełnie serio potraktować poważny przecież temat zarządzania liniami lotniczymi, wciąż okazuje się sprawdzać. Uwaga: niech nie zwiodą was superniskie Pegi i sympatycznie zdeformowana grafika - wyzwanie bardzo często jest naprawdę oldskulowo hardkorowe. Tych jednak, którzy nie ugną się pod ciężarem większym niż Airbus 380, czeka prawdziwa podróż w chmurach.